
Jednak wszystko się uda! Mój serdeczny przyjaciel Jacek przyjedzie do mnie na kilka dni. Bardzo się cieszę, że będę mogła go u siebie gościć. Mieć takiego przyjaciela to przepiękna sprawa.
Skąd się znam z Jackiem?
Kilka lat temu w bezsenną noc serfowałam po internecie. Czytałam, oglądałam zdjęcia... Nurtowała mnie kwestia relacji między ludźmi. Przez totalny przypadek weszłam na stronkę o przyjaźni http://www.przyjaciel.info/ . Przeczytałam ją jednym tchem. Już dawno żadna lektura mnie tak nie wciągnęła! Co za człowiek z tego Jacka, co za gość?!- pomyślałam. Na dole stronki widniała zakładka: Proszę podziel się swoimi odczuciami. Napisałam coś od serca, już nie pamiętam dokładnie co... Jakie było moje zdziwienie, kiedy twórca tej niesamowitej strony kilka dni później do mnie napisał! Zaczęła się między nami korespondencja meilowa, kilka miesięcy później Jacek zaprosił mnie na rekolekcje na Górę Św. Anny. Oczywiście komuś tak wyjątkowemu nie mogłam odmówić i z chęcią pojechałam na spotkanie. Teraz Jacek wraz z dwójką znajomych przyjeżdża do mnie, do Cudu Eucharystycznego w Sokółce... Jestem bardzo szczęśliwa.

19.06.2014 czwartek. Święto Bożego Ciała. Ten dzień zaczęliśmy od mszy świętej w jednym z sokólskich kościołów. Później wraz z procesją udaliśmy się do kościoła Św. Antoniego. Jest to miejsce niezwykłe. Dlaczego? Wszystko za sprawą pewnego niezwykłego wydarzenia, wszystko za sprawą cudu..
Po długiej mszy świętej i procesji z Jackiem, Gosią i Jacentym udaliśmy się na pyszny obiad, na który zaprosiła nas moja siostra Aga. Z racji tego, że mieszka na 4 piętrze i trudno by nam było Jacka wtarabanić, obiad zszedł do nas. Była prześliczna pogoda, także piknik na trawie udał nam się wyśmienicie!

Następnie zdecydowaliśmy się, że pojedziemy do Bohonik. Znajduje się tam Meczet – jeden z pięciu – obok meczetu w Kruszynianach, Warszawie, Poznaniu i Gdańsku – czynnych meczetów w Polsce.

Zbudowany został na przełomie XIX i XX wieku, prawdopodobnie w 1873. Dokumentacja historyczna nie zachowała się, ale taką datę odkryto w 2005 podczas kapitalnego remontu ścian budynków na futrynie drzwi wejściowych. Świątynia powstała po pożarze wcześniejszego meczetu osadników tatarskich, który miał być zlokalizowany w pobliżu zabytkowego cmentarza położonego we wschodniej części wsi, a istniejącego prawdopodobnie od XVIII w., a być może nawet od XVII wieku.
Tuż przy meczecie pasły się przepiękne konie. Jedyne w swoim rodzaju, bo tutejsze- sokólskie. Stanowią one regionalny typ koni zimnokrwistych, na ukształtowanie którego miały bardzo duży wpływ warunki środowiskowe północno-wschodniej Polski, charakteryzujące się ostrym klimatem i słabszą jakością gleb w stosunku do innych regionów kraju. Populacja ta powstała na bazie miejscowych koni przy udziale zachodnioeuropejskich reproduktorów zimnokrwistych.

Po dniu pełnym wrażeń udaliśmy się do domu, gdzie czekał na nas grill. Siedzieliśmy do późna, racząc się specjałami kuchni podlaskiej jak i regionalnymi trunkami. Towarzystwa dotrzymywali nam moi rodzice.

Jest sobota. W powietrzu coś wisi, chmurzy się... chyba będzie padać. Nawet zła pogoda nie pokrzyżuje nam planów.
Na początku jedziemy do Supraśla. Znajduje się tam piękna cerkiew oraz rewelacyjne muzeum ikon. W Supraślu spędziłam pięć długich lat mojego krótkiego życia. Bardzo różne mam wspomnienia związane z tym miejscem. Jednak z żalem muszę przyznać, że powracam tam niechętnie.
O Monasterze Zwiastowania Najświętrzej Marii Panny w Supraślu można mówić godzinami. Mieliśmy wielką przyjemność być oprowadzani przez Jana Grigoruk, ikonografa – praktyka i muzealnika. Jest on absolwentem Policealnego Studium Ikonograficznego w Bielsku Podlaskim i Wydziału Historii Sztuki na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Pracuje w Muzeum Ikon w Supraślu. Prowadzi liczne warsztaty ikonograficzne oraz prelekcje, m. in w ramach Światowego Zlotu Harcerstwa Polskiego "Gniezno 2000" oraz organizowane przez fundację OIKONOMOS.

Pewnie zastanawiasz się skąd to wszystko wiem? Otóż z racji owacji, że od dawna interesuję się ikonami, wypytałam o te wszystkie informacje naszego szanownego przewodnika. A że osobie, która pisze ikony nie wypada nie odpowiedzieć na zadane pytanie (broń Boże skłamać!), pan Jan powiedział mi swój cały życiorys i odpowiedział na każde nurtujące nie pytanie... heh oczywiście żartuje.

Następnie udaliśmy się do Muzeum Ikon, które mieści się w siedzibie Monasteru ZNMP. Jeśli kiedykolwiek będziesz w Supraślu odwiedź to miejsce. Nie jest to typowe, nudne muzeum. Jest to miejsce z duszą. Rewelacyjne instalacje, muzyka, niesamowite średniowieczne dzieła, projekty multimedialne. Człowiek wychodzi stamtąd przesiąknięty ascetyzmem i duchowością religii prawosławnej.

Kolejny etap naszej wyprawy to Białystok, Pałac Branickich i ZOO.
hmm to może co nieco o naszym zacnym ZOO..

Białostocki Akcent ZOO to ogród zoologiczny położony na terenie zabytkowego Parku Konstytucji 3 Maja zwanego także Zwierzyniec.
Zwierzęta można tutaj obejrzeć bezpłatnie, dzięki usytuowaniu głównej alejki dla zwiedzających wokół zwierzyńca.
W zoo mieszkają m.in.: kuc szetlandzki, konik polski, muflon, ŻUBR !!! , owca domowa, sarna, lama, koza karłowata domowa, jak, osioł domowy, daniel płowy, jeleń.
Jest także niedźwiedź brunatny (chyba gdzieś się skrył, bo go nie widzieliśmy), dzik, lis, jenot, ryś europejski, a także ptaki z rodziny kurowatych tj. bażanty łowny, złoty i srebrny, kura domowa oraz kaczka domowa i gęś gęgawa, garbonosa, bernikla kanadyjska, łabędź niemy i czarny, paw, kruki, puchacze, puszczyki, myszołów zwyczajny i duża ilość bocianów.
Jednym słowem - idealne miejsce na na zabranie gości z Opola :))

Zaczyna się chmurzyć, padać. Pakujemy się szybko do samochodu i jedziemy na obiad. Ale nie byle gdzie, bo do Opery i Filharmonii Podlaskiej! Zostaliśmy zaproszeni na szamkę przez Benię- moją ciocię, szefową w tamtejszej kantynie. Mieliśmy okazję zobaczyć Operę od kuchni (dosłownie;)

Wracając z Białegostoku zajechaliśmy do Świętej Wody. Napiszę troszkę o historii tego miejsca, bo przyznać muszę, że zrobiło mi się wstyd, kiedy nie mogłam nieco więcej ciekawostek powiedzieć moim gościom o tym jakże interesującym miejscu.
Powstanie Świętej Wody owiane jest licznymi legendami sięgającymi czasów średniowiecza. Pierwsze udokumentowane uzdrowienie miało miejsce w 1719 r., kiedy to tutejszy szlachcic za sprawą wody z cudownego źródła został uzdrowiony ze ślepoty. Jako wotum ufundował tu kaplicę. W kościele znajduje się cudowny wizerunek Matki Bożej Bolesnej. Miejsce kultu Matki Bożej Bolesnej, oraz cudowne źródło, ściąga do tego miejsca chrześcijan obrządku rzymskokatolickiego, greckokatolickiego i prawosławnego. W wyniku kolejnego rozbioru Polski, po roku 1795 Święta Woda, jak Wasilków znalazła się w rękach zaborców pruskich, a w 1807 r- rosyjskich.

Dzięki staraniom m.in. ks. Wacława Rabczewskiego (odbudował kościół w 1949 r.) oraz kustosza - ks. Alfreda Butwiłowskiego - Święta Woda z lokalnego centrum pielgrzymkowego staje się sanktuarium znanym w całej Polsce. Powstała tu grota przy cudownym źródle, ołtarz polowy, liczne kaplice i dróżki. Nieopodal znajduje się Dom Pielgrzyma - (Centrum Pielgrzymkowo - Turustyczne) z restauracją, kawiarnią, kafejką internetową i sklepem z dewocjonaliami. Jest też plac zabaw z miejscem na ognisko oraz parkingi. Przy sanktuarium powstała Góra Krzyży z Jubileuszowym Krzyżem Pielgrzymów (wysokości 25 m) nawiązująca do Góry Krzyży w Szawlach oraz prawosławnej Góry krzyży w Grabarce, na której pątnicy pozostawiają dziękczynne krzyże wotywne.
Jola Reszuta
Niekończący się głód podróży